O sprawiedliwości niezaprzeczonej przymiotnikiem

lip 27, 2024

dedykowane księdzu z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie

 

 Zwróćmy uwagę na religijny aspekt pojęcia sprawiedliwości społecznej, o której mówi się w Kościele w tonie akceptacji.

 Jaki jest obecnie największy wróg chrześcijaństwa? Humanizm laicki, czyli ateistyczny, który w miejsce Boga adoruje cały gatunek Człowieka, jako jedynego i wszechmogącego prawodawcę w świecie absurdu nieznającym prawdziwego Boga i Sensu (Logosu). Ten człowiek gatunkowy, ludzkość globu, nazywany jest w komunistycznej pieśni „Międzynarodówce” i angielskich piosenkach (np. pt. „Mister Blue Sky”) Ludzkim Rodem (Human Race), gdzie indziej Ludzkością a praktycznie rzecz biorąc w poszczególnych miejscach Ziemi – Społeczeństwem. Ponieważ społeczeństwo to socjum, to wspomniane samoubóstwienie gatunku człowieka nazywane jest socjalizmem.

 Najlepsza analiza marksistowskiego komunizmu jaką jest książka Leszka Kołakowskiego „Główne nurty marksizmu” opowiada, że komunizm jest zakamuflowanym myśleniem religijnym, swoistą religią. Tam dociekliwy Czytelnik znajdzie poważne potwierdzenie tych słów.

 Przykład rozumowania socjalistycznego: Jeśli w komórce organizmu społecznego zwanej tą kobietą pączkuje nowa komórka – to dziecko, to można ją usunąć, jeśli to jest dobre dla całości organizmu społecznego, tzn. z ważnych względów społecznych. Logiczne, prawda? I to jest właśnie sprawiedliwość czyniona w odniesieniu do Społeczeństwa, a nie do Boga – właściciela stworzeń indywidualnych, godnych i nietykalnych.

  Jednak społeczeństwo nie istnieje jako zintegrowany byt myślący i działający odpowiedzialnie, tylko jest metaforycznym przedstawieniem wypadkowej różnych indywidualnych działań prawdziwych ludzi, jest tylko hipostazą ułatwiająca rozmowę, a więc i nie jest bogiem. Dlatego całe powyższe rozumowanie o organizmie społecznym jest nieprawdą.

 Podsumujmy: największym fałszywym bogiem jest Społeczeństwo. Dlatego kto używa pojęć socjalistycznych, mówi językiem religii wrogiej chrześcijaństwu.

 Wyobraźmy sobie teraz, że w IV wieku w Rzymie parafię Santa Maria in Cosmedin objął nowy prezbiter,  wychowany na Iliadzie i Odysei i pismach Platona i Ksenofonta; wierzący w Boga po chrześcijańsku, ale ze względu na piękno metafor religijnych pogańskiej Grecji, używający porównań z kultury helleńskiej.

 No i mówi, że: „Bóg Ojciec ma majestat zeusowy; Łaska Boska jest jak eleuzyńskie dary dobrej bogini Demeter; Duch Święty od Ojca i Syna pochodzi choć Atena tylko od Zeusa a od Hermesa – nie, i tu jest różnica naszej wiary; a Pan nasz w przemienił po dionizyjsku wodę w wino, bo wcześniej Grecy o Dionizosie stwarzającym wino opowiadali, co się spełniło w Kanie”.

 Wierni słuchają przerażeni. „Fałszywi bogowie naszych prześladowców są tu przedstawiani jako … sąsiedzi Chrystusa na Olimpie? koledzy świętych męczenników? To co, może jeszcze zasilać się mięsem z ofiar na pogańskich ołtarzach? Apostołowie zabraniali takich „tolerancji i braterstwa”, żeby nam się wszystko nie pomyliło!”

 Nie jest ważne, że ksiądz przedstawił bogów jako „cienie” prawdziwego Boga, jako modele rozumienia boskości sprzed objawienia Chrystusa, że przypomniał prefiguracje wydarzeń ewangelicznych; ważne jest jak wierni to zrozumieli. A zrozumieli, że nie ma większej różnicy między mitologicznymi przedstawieniami a wcielonym jedynym Bogiem. Tak robić nie wolno w kościele, to nie akademicka tawerna, ani nawet akademicka katedra o zmiennej opinii!

 Tak też i nie należy głosić w Kościele sprawiedliwości stanowionej w imię idola Społeczeństwa wszechmogącego, bo to bóstwo zmyślone a nie odkryte, bóstwo sterowalne dla macherów świata, i promowane przez tych macherów.

 Co złego uczyniła wam sprawiedliwość, że ją zasłaniacie sprawiedliwością społeczną?

 Sprawa powinna być rozumiana przez wszystkich, którzy interesują się systemami informacyjnymi, informatycznymi, kulturowymi. „Nie może sługa dwóm panom służyć.” „Nie można być członkiem dwóch cywilizacji jednocześnie”. „Systemy informatyczne współpracujące muszą być kompatybilne, niesprzeczne.”

 AD

„Samoubóstwienie człowieka, któremu marksizm dał filozoficzny wyraz kończy się tak samo, jak wszystkie, indywidualne i zbiorowe, próby samoubóstwienia: ukazuje się jako farsowa strona ludzkiej niedoli.”

Leszek Kołakowski, epilog Głównych nurtów marksizmu

 

„Nie będziesz miał bogów obcych przede mną.”

Dekalog I

 

 

Kościół kierunkuje wiernych ku Bogu, a nie wzajemnie ku sobie w okręgu.

 

.

Międzynarodówka, hardcorowa wersja Imagine

Proszę zwrócić uwagę na drugą zwrotkę.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.

gospodarz strony Andrzej Dobrowolski