Widziane z dołu: Premier ma rację, ale …

maj 7, 2024

 Premier państwa wystąpił przed kamerami telewizji gdzie rozsądnie określił priorytet polskiej polityki: należy ustrzec Polskę przed wojną z Rosją. Oczywiście!

 Dodał do tego: dlatego należy zbliżyć się do wartości państw sojuszniczych, aby wzmocnić blok broniący nas przed taką wojną.

 Słowa te zapewne tłumaczą, dlaczego rząd państwa chce wdrożyć u nas szereg kontrkulturowych rozwiązań prawnych jakie uważane są w UE i wśród liberałów w USA za standard etyczny.

 I to nie jest już bezwarunkowo akceptowalne. Bo jeśli zmiany te miałyby odebrać tożsamość Polski, odebrać wsparcie obyczajowości – na tyle ile to możliwe – przez wzorce prawne, odebrać krajowi przywiązanych do ziemi i historii Polaków wypchniętych na emigrację kryzysem ekonomicznym „zielonego ładu” i zastąpienie ich milionami Maurów, przerabiając krainę nad Odrą i Wisłą w gęgającą po angielsku, wypraną z indywidualnego gospodarowania życiem zbieraninę, to ustępstwa te byłyby  właściwie zgodą bez wojny na bezwarunkową kapitulację i koniec polskości Polski.

 Niemcy mają realny interes w istnieniu Polski „takiej jaką ona jest” i nie będą bezwzględne w presji na rewolucję kontrkulturową. Za zmianami nie stoi więc racja stanu.

 Kto popycha Premiera do lewackich reform o tak samo fałszywej podstawie naukowej jak komunizm, ten poświęca dla swej sekty wzorzec płodnej i stabilnej monogamii. Premier mógłby z miną pokerzysty  powiedzieć siłom takiej „Niewidzialnej Ręki”: „- Oddacie” nas Rosji? No to „oddajcie”!  😉

AD

gospodarz strony Andrzej Dobrowolski