Prezydent Francji Macron: UE, jeśli nie zostanie szokująco uproszczona, może przestać istnieć za 2 czy 3 lata, z powodu zastoju rozwojowego.
Respekt dla służb bezpieczeństwa? Tak, ale …
W społeczeństwach państw nowoczesnych w których obalono arystokrację, siłą porządkującą musi się stać policja wraz z tajnymi służbami. Ponieważ oświeceniowe zasady życia mówiące, że naród ludzi wykształconych będzie się mądrze sam rządził są niemożliwe do realnego wprowadzenia w powodu zła i ułomności ludzkiej, ktoś musi za kurtyną oficjalnych wydarzeń korygować bieg demokracji, by państwo nie rozpadło się, nie uległo rozbiorom.
Prowodyrzy wydarzeń antypaństwowych działają niejawnie i dlatego służby bezpieczeństwa państwa mają prawa naruszenia ogólnych prawideł cywilizacyjnych dla walki z nimi. Podsłuch i podgląd prywatności podejrzanych, możliwość intryganckiej prowokacji wobec nich, wykorzystanie pozyskanych danych do wymuszenia kolaboracji – cały ten parszywy repertuar jest im niestety rzeczywiście niezbędny.
Jeśli jednak sposób działania tajnych służb rozszerza się wśród ludzi zanadto, jeśli sieć funkcjonariuszy rozpowszechnia swoje koncepcje nawet wśród najprostszych ludzi, to zmieniają one nie tylko działania ludzkie, ale i popularne myślenie. Z czasem zaczynamy przejmować obyczajowość strażników i w relacjach sąsiedzkich, zawodowych, rodowych stosować metody tajnego wpływu.
Do rodzin, szkół, kościołów, przedsiębiorstw, społeczności wkracza wtedy mentalność intrygi, nachalnej presji, podpuszczania, sterowania, prymitywnego namolnego nakłaniania, oszustwa. Między rodzica i dziecko wchodzi niewidzialny intrygant, między księdza i parafianina wchodzi urzędowy filozof, między sędziego i obywatela wchodzi sierżant służb po krótkim kursie wiedzy absolutnej. To zabójcze dla życia narodu, bo niesie rozkład form dobrego trwania: prywatności sfery domowej; wolności i godności osobistej; wzajemnego zaufania ludzi; poczucia jako-takiej sprawiedliwości.
Dlatego powinniśmy rozumieć działania służb bezpieczeństwa, respektować je (ze stosownym obrzydzeniem) i jednocześnie izolować się od nich, żeby się nimi nie zarazić. I dowództwo tajnych służb powinno także respektować granicę swej dziedziny i pilnować swych ludzi przed nadużyciami w sprawach spoza absolutnej konieczności działania.
Bez tego samoograniczenia tajnych służb rodziny stają się parszywe, kościoły stają się parszywe, kraj rodzinny staje się parszywy. Społeczeństwo zmienia się w kłębowisko żmij.
AD
gospodarz strony Andrzej Dobrowolski