Czy prawica przejmie Dzień Kobiet?
Jedną ze sztuk wojny kulturowej jest przejmowanie obcych świąt i nadawanie im wartości własnej kultury.
Dzisiejsza kontrkulturowa lewica – finansowana przez wielkich bankierów – porzuciła wspieranie kobiet w ogólności, lansując model kobiety porewolucyjnej – produktywnej wykwalifikowanej pracownicy zrelaksowanej przez weekend bez zobowiązań . Takie są potrzebne bo nakręcają koniunkturę. O to tu chodzi, a nie o wyzwolenie z ciemnogrodzkiego etosu „strażniczki ogniska domowego”, to „wyzwolenie” jest oszustwem. Czy wobec tego prawica zdoła Dzień Kobiet przemienić w wyjaśnienie tego oszustwa?
Tymczasem lewicowe media – finansowane przez wielkich bankierów – nasilają presję ideową na ujednolicenie ludzi, w tym na zatarcie różnic płci, nawet w korzystaniu z ubikacji. A propos!
Kto w świecie tęskni do ujednolicenia , jednakowości, równości? Istoty podprzeciętne!
Nadprzeciętni (ludzie pracowici, produktywni, piękni labo brzydcy mający w sobie „coś”, serdeczni, kulturalni, wrażliwi, chcą świata różnorodnego wyraziście eksponującego te wartości. Ich świat jest światem hierarchicznym.
Podprzeciętni (leniwi, niezorganizowani wewnętrznie, brzydcy ponuracy, chamscy, durnowaci) chcą równości jako jednakowości z której nikt nie będzie się wyróżniał, co ich „dowartościuje” do powszechnej przeciętności.
Kto chce człowieka bezpłciowego? Brzydkie baby mówiące barytonem.
Niech żyje Kobiecość!
AD
Sandro Boticelli „Narodziny Wenus”. Pozuje nieprzeciętna Simonetta Vespucci, bratanica pana Amerigo.
.
gospodarz strony Andrzej Dobrowolski