Zmarł Poeta

mar 22, 2021

Spadająca gwiazda

Przez miliony lat biegłam samotnie,

w milczeniu, odważnie.

Spłonęłam, gdy na horyzoncie ukazały się

miękkie łąki i bujne kopuły drzew.

 

Parkan, kasztany, powój, Bóg

Parkan, kasztany, powój, Bóg.

W pajęczynach ukrywa się

pierwsza przyczyna, w gęstej

trawie schną błyszczące

dowody na istnienie.

Pachną warkocze i wiatr

wpleciony w usta narzeczonej.

Kwaśny jest smak łodygi,

roztartej pod językiem.

Czarne jagody nie będą

naszym jabłkiem niezgody.

Kwitną zawilce nad strumykiem,

piłka ucieka przed dziewczyną,

spokojnie kołysze się

dojrzały, złoty głóg.

Zgaś słońce jaskrawe,

posłuchaj wspomnień maku.

Parkan, kasztany, powój, Bóg.

 

Eliade

Rumunia, melancholia, dalekie wyprawy

pieszo lub kajakiem (burza na Dunaju

mogła zakończyć się tragicznie),

potem podróż do Indii, Lizbona, Londyn,

wreszcie Paryż – rue Vaneau – i Chicago.

Chciał być jak Budda lub Sokrates –

wyprowadzić nas z piwnic historii.

Iskro bogów, zaklinał, naucz mnie śmiać się wesoło!

Iskro bogów, poderwij na równe nogi znużonych

uchodźców z Mołdawii, niech tańczą, niech zapomną

o zniszczonych domach, o powodzi, o grobach.

Żydzi, nie bójcie się już prześladowań,

czeka was chwila zachwytu, szczęście.

Iskro bogów, uwolnij nas od trywialnej tyranii

nowoczesnych Neronów i Tyberiuszy;

powietrze, otwórz śluzy magii.

Przecież nawet małe przedmioty – agrafki,

rzemyki, grzebienie – znają smak wieczności.

Czyż archeologowie nie znajdują ich

w prochu i glinie, gdzie leżą spokojnie,

jakby były śnione przez wielkich malarzy?

Pensjonariusze tego stulenia, czy nie wiecie,

Że wszędzie tlą się płomyki radości

a dobre duchy idą za nami na palcach

i niewidzialne ich serca biją lekko

jak młoteczki w arii Mozarta?

Historyk religii – napisał o n im

Cioran – nie umie się modlić.

Zbawienie to wysoka fala, ślepa uderzająca

o piaszczysty brzeg, jeśli jest brzeg, ocean,

czarny obłok i księżyc, gubernator nieba.

Demony Europy Wschodniej, które go tak pasjonowały,

przyszły na jego pogrzeb na amerykańskim cmentarzu

i śmiały się niesłyszalnie, z podziwem.

Adam Zagajewski

gospodarz strony Andrzej Dobrowolski