Dialog z islamem? Nie, chyba że … i Tak, ale …
Mahomet pisząc Koran, zmienił treść Starego i Nowego Testamentu w miejscach, które uznał za sfałszowane. Toteż żydzi uważają, że zlekceważył stabilność Starego Testamentu – w przeciwieństwie do chrześcijan, którzy po świecie roznieśli go nie zmieniając go ani o jotę. Co mogą sądzić o koranicznej opowieści o Mistrzu z Nazaretu chrześcijanie, skoro Mahomet zapisał, że Jezus nie został ukrzyżowany, bo Bóg podmienił go przed ukrzyżowaniem na złoczyńcę, a Pana Jezusa jako „proroka” wziął do Nieba bez aktu odkupienia grzechów?
Islam jest zaprzeczeniem istoty chrześcijaństwa.
Czy wobec tego dialog z mahometanami jest możliwy i czy jest potrzebny?
Nie – jeśli miałby wieść do idiotycznej łączności religijnej dwóch sprzecznych religii. Ale tak, aby spokojnie uświadomić sobie sprzeczności dzielące te dwie religie. Piętnaście lat temu miałem okazję poznać dobrego i uczciwego muzułmanina, który nie wiedział, że Koran jest wybiórczą kompilacją świętych ksiąg żydów, chrześcijan i oryginalnych zaleceń Mahometa, i dziwił się istnieniu wykluczających się zapisów w naszych tekstach podstawowych. Źle się dzieje, kiedy poznajemy się przez książki i programy żydowskich pośredników, na dodatek gejów, złośliwie opowiadających o wszystkich sprawach gojów, a szczególnie flekujących chrześcijaństwo, bez którego byliby pustynnym plemieniem.
Tak dla dialogu – jeśli miałby służyć adoracji Boga i identyfikacji jedynego wielkiego wroga wiary w Boga Stworzyciela, choćby jako Zeusa czy Wisznu. W świecie współczesnym panuje religia Człowieka-boga, to znaczy idea wszechmogącego i sobiepańskiego panowania wspólnoty gatunku ludzkiego, komuny Ludzkiego Rodu („pieśń Międzynarodówka”), Społeczeństwa (społeczyzm=socjalizm), które dało sobie prawo stanowić na miejsce praw boskich prawa człowieka, nowe dekalogi (z błogosławieństwem eutanazji), nowe metafizyki i logiki (np. małżeństwa homoseksualistów), nowe sztuki, nowe pieniądze (niewidzialne jak nowe szaty cesarza wg Andersena).
Jesteśmy zmuszani do posłuszeństwa w sądach, które sądzą nas w imieniu absolutyzmu społeczeństwa, a nie Boga. Taka to „neutralność światopoglądowa nowoczesnych państw”.
Na wierzących w Boga wywierany jest nacisk, aby podporządkowali swe wiary wierze w boskość werdyktów ONZ i podobnych emanacji humanistycznego „bóstwa”, przez które dziś przemawiają „Wielcy Bracia Goldsteinowie” zapowiedziani przez Orwella w „1984”. Nie tylko wśród chrześcijan, ale i wśród muzułmanów i żydów rozpowszechnia się błąd, że religię właściwie trzeba zredukować do absolutyzacji Człowieka, do tej „prawdy” rzekomo „zamaskowanej” w religiach „bajkami” o Bogu-Logosie. Tak jakby sam Człowiek stworzył 14 miliardów lat temu kosmos i jego reguły.
Konferencja w Kairze w 1994. Propozycja walki ze nietykalną świętością indywidualnego życia. Jan Paweł II zawiera pakt z muzułmanami żeby przeciwstawić się wyznawcom Człowieka-boga. Tak!
Zemsta „goldsteinów” rządzących przez banki i media Ziemią – spedofilizowanie i oczernianie Kościoła, organizacja najazdu wojsk chrześcijańskich na Bliski Wschód i muzułmanów na Europę, dla wzajemnego sparaliżowania się wzajemną niechęcią, tak żebyśmy się sami wykończyli ku uciesze wroga. Nie!
„Po to dał Pan Bóg ludziom języki, żeby ze sobą rozmawiali.” – mawia Marek Nowicki. No to rozmawiajmy. Wróg tego nie chce, więc właśnie rozmawiajmy.
AD
gospodarz strony Andrzej Dobrowolski