Rainer Maria Rilke – wiersz wielkopiątkowy
Chrystus zstępuje do piekieł
W końcu, wycierpiawszy, jego istota opuściła
straszliwe ciało cierpień. W górze. Uwolniło go.
I ciemność truchlała samotnie
rzucając na całun bladości
nietoperze, wciąż jeszcze drżała w zmierzchu
trwoga w ich locie przed uderzeniem
o jego wystygłą już mękę. Ciemne niespokojne
powietrze omdlewało nad trupem; i w silnych
czujnych zwierzętach nocy była drętwota i niechęć.
Jego duch uwolniony zamierzał może
odpocząć w krajobrazie. Gdyż jeszcze pamięć męki
była dość silna. Niezmierzone
wydawało mu się nocne trwanie rzeczy
i owinął się nim jak smutnym przestworem.
Lecz ran jego pragnieniem wysuszona ziemia,
lecz ziemią rozdarła się i zawrzasło z otchłani.
On, znawca mąk, słyszał piekło
wyjące z dołu, żądające wiedzy
o jego spełnionej niedoli; by poza końcem jego
mąk (nieskończonych) ich trwająca męczarnia przeraziła.
I tam runął duch, całym ciężarem
swego śmiertelnego zmęczenia, i szedł jak ktoś, kto się spieszy,
pośród zdziwionych spojrzeń pasących się cieni,
wzniósł wzrok ku Adamowi, śpiesznie
zstąpił w głąb, niknął, zamajaczył, przepadł w obrywach
dzikich przepaści. Nagle (wyżej, wyżej) nad centrum
kotłujących się krzyków, na wydłużonej
wieży swej męki ukazał się; bez tchu,
stał, bez oparcia, właściciel cierpień; milczał.
Rainer Maria Rilke
(tłum. Mieczysław Jastrun)
gospodarz strony Andrzej Dobrowolski