O tym, że zamiennikiem pojęcia „Bóg” u ateistów nie powinno być „Dobro”

lip 19, 2025

 Pisząc to wyjaśnienie nie mam na celu nawracania.

 Przez media przemknęła prośba przyjaciela umierającej Aktorki, żeby pomodlić się i wysłać dobrą energię ku Jej pomocy, bo „chociaż mamy różne światopoglądy to wierzymy w dobro”. Pojęcie „dobra” zostało tu użyte jako nadrzędne i wobec Boga, i wobec „zasadniczego nonsensu istnienia”; i stało się tu zamiennikiem popularnego odwołania do Boga. Tak jak w neo-kolędzie z czasów komunistycznych: „Narodziło nam się Dobro!”.

 To jest myśl oparta na tezie Ludwika Feuerbacha mówiącej, że wiara w Boga jest tylko personalizacją w ludzkiej wyobraźni pozytywnych cech Człowieka gatunkowego, w której to tezie Feuerbach rozbudował taki pogląd znany już od starożytności (ważne zastrzeżenie – on i oni uważali, że świat jest wieczny). Ten, kto przyjął tę tezę, najwyraźniej nie tylko nie korzysta z opowieści religijnych, ale także wiedzy kulturoznawczej i filozoficznej, która podpowiedziałby mu, że powszechne wyobrażenie bogów i Boga jest dalekie od tejże feuerbachowskiej tezy.

 Ludy całej Ziemi znając akt miłosny w którym mężczyzna (pater) inicjuje zaistnienie dziecka, któremu matka (mater) daje tworzywo zwane dlatego materią, zauważyli zapewne, że i świat miał kiedyś początek, a więc i poza-światowego Stwórcę. Cud harmonii kosmosu, matematyczność świata, muzyka sfer nasuwają myśl o logosie obecnym w świecie i formującym go w piękny kosmos. To nie ma nic wspólnego z dobrem, które jest wtórne wobec zaistnienia widzialnego   i s t n i e n i a   i jego ładu, niekiedy strasznego.

 Niektórzy Grecy sądzili, że siły stwórcze ładu kosmicznego czyli bogowie są w atomach i z ich wnętrza powodują, że one „lepią się” w tak zdumiewające byty jak Ziemia, gwiazdy, morza, i istoty żywe. Inni zaś mówili, że materia nie ma tu nic do gadania, bo jest rządzona niejako od góry przez rzeczy niewidzialne – boskie idee, tak jak równanie matematyczne rządzące ruchem kuli na równi pochyłej. Tak czy owak nie chodziło tu o dobro, tylko nazwanie niewidzialnych przyczyn tego zdumiewającego widowiska, w którym jesteśmy.

 To, że człowiek domyślając się Boga, widzi siebie jako jego sensowne stworzenie rzutuje na sposób w jaki Go wyobraża sobie będąc świadomym, że jest to tylko marny sposób przedstawienia Wielkiego Tajemniczego Ktosia.

 Filozof współczesny Sokratesowi twierdził, że jeżeli żaby wierzą w Boga to wyobrażają Go sobie jako Wielkiego Żabę. Nie wynika z tego, że istnieje inny Bóg od Boga wyobrażanego sobie przez ludzi jako Bóg-Ojciec, ani i to, że ponieważ Wielki Żaba nie istnieje to Boga nie ma; lecz oznacza, że każda istota dziękując Stwórcy za swe stworzenie („ach, jestem żabą, lepiej być nie mogło!)” widzi Go jako istotę podobną gatunkowo do siebie. O czymś podobnym mówi wiersz Miłosza „Twierdzenie i odpowiedź”.

 

– Miłość do Boga jest miłością do siebie.

Gwiazdy i morza wypełniam najmilsze ja

słodkie jak poduszka i ssany duży palec.

 

– Byłoby to niepochlebne dla adorujących

gdyby konik polny terkocząc w gorącej trawie

mógł wysławiać tę właściwość która nazywa się b y ć

w sposób ogólny, a nie odnosząc jej tylko do własnej osoby.

 

 Tak więc tezy Feuerbacha w całym świecie zwodzą ateistów próbujących wyobrazić sobie co powoduje sąsiadami adorującymi Boga i swoją przygodę istnienia odnosząc do Boga. Tezy te rozpowszechniły się jednak tak bardzo, że rzutują nawet na ustalanie programów szkolnych. Oto alternatywą dla nieobowiązkowych lekcji religii w szkołach ma być … etyka! A nie filozofia?

 Równie dobrze rodzinie jadącej na wycieczkę do Krakowa można dać do wyboru: albo przeczytacie „Historię i Zabytki Krakowa” albo „Przepisy ruchu drogowego”, zamiast dać jako alternatywę „Krakowskie Muzeum Sztuki Japońskiej”.

 Rodzice-kierowcy i dzieci nie jadą w podróż, żeby zachowywać przepisy ruchu drogowego, ale zachowują je żeby sobie i innym nie zrobić krzywdy, a podróżują po to żeby podróż była piękna i mądra. Człowiek nie żyje pięknie po to żeby być dobrym, ale jest dobrym żeby pięknie żyć i dotrzeć do spełnienia.

 Zamiast „dobra” niektórzy kulturalni ateiści mówiąc o siłach rządzących światem używają archetypu „bogowie”, nie jako politeistycznego wyznania wiary, ale jako właśnie jakieś sensowne wyrażenie równoważnika Boga wiary religijnej. Może to jest sposób? Nie? Więc co? Wszechświat?

 Katastrofista Witkacy zapowiadał sto lat temu, że upadek człowieczeństwa i jego mechanizacja posunie się tak bardzo, że ludzie porzucą religię, sztukę i filozofię nakierowane na przeżycie „metafizycznej dziwności istnienia” w swych świętych „istnieniach faktycznych poszczególnych” i pogrążą się w płaskiej codzienności fizjologicznej. „Etyka pożre metafizykę” – powiadał. No i stało się. Ludzie zaczęli brać religię za siostrę etyki, psychoterapii i wege-dietetyki, a nie filozofii i sztuki. Miejsce na refleksję metafizyczną jest zapychane tematami zastępczymi jak pakułami, wiórami, kulkami styropianowymi, plastykiem bąbelkowym.

 

 

*

 

 Ciało zmarłej Aktorki spocznie na Wojskowych Powązkach. Żegnamy Ją z żalem  jak wielu przed Nią.

 

Andrzej Dobrowolski

 

Sandro Boticelli. Szkic do Boskiej Komedii Dante Alighieri’ego. 

gospodarz strony Andrzej Dobrowolski