Niebezpieczny kataster
Międzynarodowe organizacje ekonomiczne – niewątplywie miłujące nasz naród – zaleciły polskim władzom wprowadzenie podatku katastralnego. Miałby to być podatek od gruntów, mieszkań i domów liczony od ich wartości a nie wielkości. (Taki podatek jest niesprawiedliwy i demoralizujący, bo ten kto wybudował ładny dom o pow. 150 m2 będzie płacił większy podatek od tego kto za takie same pieniądze wybudował brzydki dom o pow. 150 m2)
Żeby wyliczyć taki podatek rząd musiałby sporządzić kataster, to znaczy spis wartości wszystkich nieruchomości w Polsce. Proszę zapamiętać! W s z y s t k i c h ! Twojego też!
Podatek katastralny jest w UE i USA podatkiem wysokim. Jeśli wynosi 1% to roczny podatek od mieszkania albo domu za 1 milion złotych wynosi 10 000 zł rocznie, to znaczy 800 zł miesięcznie.
Pocieszeniem dla Polaków przyglądających się z przerażeniem wizji tego podatku ma być propozycja by nakładać ten podatek tylko na trzecie, czwarte i następne posiadane mieszkania.
I tu ukryte jest niebezpieczeństwo prowadzące do uczynienia ogromnej większości Polaków ludźmi bezdomnymi.
Po pierwsze – sporządzenie katastru jest bardzo drogie i kontrowersyjne co do wyliczeń wartości. Jeśli zostanie przeprowadzone to urzędnicy ministerstwa finansów szybko zasygnalizują, że ten koszt nie zwróci się przez pokolenie jeśli podatek będzie pobierany „tylko” od wymienionych nadliczbowych mieszkań. Zgłoszą więc postulat, żeby każde – oprócz pierwszego mieszkania – obciążyć tym podatkiem. Od tej pory ta pokusa zawiśnie w powietrzu sejmowym, a że posłowie pragnący naprawiać świat za cudze pieniądze mają nieskończoną pomysłowość w „czynieniu dobra” – to prędzej czy później ku uciesze zawiści ludzkiej zgodzą się na takie rozszerzenie.
Po drugie – z tego samego powodu, tzn. istnienia tzw. „morza potrzeb” po kilkunastu latach podatek katastralny zostanie nałożony na pierwsze mieszkanie, najpierw jako niski, potem wysoki. 25 lat temu, kiedy posłowie SLD zaczęli przebąkiwać o podatku katastralnym jeden z nich wymienił stawkę 10% rocznie! Toż to pełzająca bolszewicka konfiskata!
Kto chce dać rządowi kataster ten jest jak człowiek pozwalający dziecku bawić się pistoletem.
Podczas urlopu we Włoszech poznaliśmy zamężną z Włochem panią Ewę z Rzeszowa (znała z przejazdów Garwolin), która z wypiekami na twarzy opowiedziała nam, że nie mogąc dać rady podatkowi katastralnemu od domu męża odziedziczonego po rodzinie, musieli go sprzedać i przeprowadzić się do miejscowości turystycznej, zamieszkać w lokalu komunalnym i podjąć pracę kucharza i kelnerki w restauracji. Degradacja człowieczeństwa wykorzenionego i okradzionego. Czy ich dom trafił w końcu do nielegalnych imigrantów? Oto lekcja destrukcji Zachodu.
W społeczeństwie polskim, jak każdym, nie brak zawistników którzy chcieliby „dopieprzyć posesjonatom” przez co pozycja w stadzie ludzkim ich samych wzrosłaby – wszyscy ludzie byliby jednakowo biedni. Takim ludziom to by się podobało. Miejmy świadomość nienawiści sąsiadów. Podatek katastralny to grzech bo budzi demony. Jego propozycja to mowa nienawiści.
AD
„Rząd chce naszego dobra, a my mamy go już tak mało!”
przysłowie amerykańskie
gospodarz strony Andrzej Dobrowolski