Wybory. Błysk prawdy.
W przedwyborczy piątek, a nie zaraz po nagraniu sprzed miesiąca, TVP i PR podlegające rządowi państwa opublikowały materiały z podsłuchu (zamontowanego prawdopodobnie przez służby bezpieczeństwa państwa) z których wynika, że prezes państwowej instytucji kontrolnej NIK zdradzając bezstronność swej misji uzgodnił z sędzią Trybunału Konstytucyjnego zdradzającym bezstronność swej misji działanie skierowane przeciw partii rządzącej na korzyść głównej partii opozycyjnej.
Syn prezesa NIK miałby więc wejść w szeregi – niezależnej od partii rządzącej i trzech partii opozycyjnych – konfederacji prawicowców, żeby blokować jej zdolność koalicyjną z partią obecnie rządzącą, tak oto k r z y w d z ą c t ę k o n f e d e r a c j ę. Młodzieży! Ta afera – gdyby była dobrze opowiedziana – kompromitowałaby stronników opozycji, a w mniejszym stopniu partię rządzącą, a nie konfederację! Konfederata który namówił syna prezesa NIK miał zapewne za cel pokazać, że z tejże konfederacji startują poważni kandydaci, a nie oszołomy.
Jeśli nagranie to nie jest sfabrykowane – a prezes NIK oceniając zarzuty w piątek nie podważył prawdomówności nagrania lecz tylko jego legalność – to przez chwilę publiczność zobaczyła prawdę o realnych metodach działania państwa, daleką od teorii oświeconej nowoczesności.
„Afera [tu nazwisko prezesa NIK] zabrała Konfederacji przynajmniej kilka procent głosów.”
Elżbieta Królikowska,
przeciwniczka Konfederacji a zwolenniczka PiS,
ekspertka spraw międzynarodowych, korespondentka z Londynu
w TVP Info w poniedziałek powyborczy o godzinie 11.18.
Tak to wygląda.
gospodarz strony Andrzej Dobrowolski