Próba zrozumienia germańskich kardynałów

kw. 21, 2021

 Po tym jak Watykan potwierdził metafizyczne prawdy o heteroseksualnym ładzie małżeństwa i niemożności błogosławieństwa Kościoła dla par homoseksualnych, niemieccy kardynałowie z Niemiec, Austrii i Szwajcarii ogłosili przeciwne zdanie w tej sprawie, i ubrali swój bunt w stwierdzenie, że „przekraczają tradycyjną naukę Kościoła wychodząc naprzeciw potrzebom homoseksualistów”. Cóż, równie dobrze można przekraczać tradycyjną naukę Kościoła odprawiając mszę w intencji rozwoju związku zawodowego złodziei i prostytutek albo błogosławiąc parom deblowym na tygodniowym turnieju. To absurdalne jak humor Borisa Viana.

 Dlaczego kardynałowie Germanii artykułują głośno bluźniercze tezy ruchu LGBT? Moje domysły idą w taką oto stronę:

 Zwycięzcy wojny po zajęciu podbitej krainy przejmują kluczowe stanowiska w państwie, rozpoczynając od komisji wyborczych, sądów, przez stanowiska w bankach, w centrach strategicznych rządzenia, w kancelariach tajnych.

 Tak też stało się w Niemczech i Austrii w roku 1945. Amerykanie zaczęli urządzać te kraje po swojemu, nie omijając Kościoła. Władze państwowe na mocy porozumień z Kościołem mają prawo zatwierdzania nominacji duchowieństwa i wykorzystano to dla stworzenia kadr kościelnych czułych na sugestie USA, a niekoniecznie na polecenia Rzymu.

 Kiedy w 1978 roku wybierano nowego papieża głównym doradcą prezydenta USA Kubusia Cartera był Zbigniew Brzeziński, i wtedy to germańscy kardynałowie gremialnie poparli kandydaturę Karola Wojtyły, a najgłośniej cieszył się z jego wygranej arcybiskup Wiednia Schonborn. Sam polski papież podczas wizyty w USA pół żartem, pół serio podziękował Zbigniewowi Brzezińskiemu za to, że przyłożył rękę do jego wyboru, o czym przed kamerą tv opowiadał sam pan Brzeziński.

 Wartość wyboru Jana Pawła II określa najlepiej zamach na jego życie na placu Świętego Piotra (w tłumie rozpoznano na zdjęciach pułkownika Pietruszkę, który później został skazany za morderstwo ks. Popiełuszki), i wypowiedź Marcusa Wolfa ze Stasi, który upadek komunizmu skwitował słowami „papież wygrał”. Nie „Królowa Elżbieta wygrała”, nie „Rockefeller wygrał”, nie „masoni wygrali”, tylko „papież wygrał”. Wszak to była wojna religijna wyznawców Boga-Człowieka z wyznawcami Człowieka-Boga.

 40 lat minęło i USA zmieniły się z kraju biblijnego na antybiblijny. Kardynałowie z germańskich kolonii USA wraz z arcybiskupem Wiednia – jak się domyślam posłuszni instrukcjom oficerów prowadzących – teraz głoszą idiotyczne tezy LGBT, których prawdziwym celem jest propagowanie wzorców życia bezpłodnego, a nie prawa homoseksualistów czy brunetów.

 To prowokacja konfliktu który zmniejszy lub popsuje Kościół, zniechęci nie-germanów do Niemiec i wtórnie pogłębi podziały w Europie. I o to chodzi?

 AD

gospodarz strony Andrzej Dobrowolski