Chrześcijanom polecamy stronę pch24.pl (Polonia Christiana)

Mircea Eliade: Hierofanie. Coś dla podróżujących do dalekich krain.

cze 20, 2023

Hierofanie

 Gdy w roku 1917 Rudolf Otto, profesor Uniwersytet Marburskiego, publikował swoją niewielką książkę pt. Das Heilige, nie postało mu w głowie, że przekazuje czytelnikom bestseller, który zdobędzie światowy rozgłos. W Niemczech rozeszło się ponad dwadzieścia wydań książki, która, rychło zyskawszy sławę, została przetłumaczona na liczne języki obce. Czym tłumaczy się ten sukces bez precedensu?

 Książka zawdzięczała go niewątpliwie nowatorskiej i oryginalnej perspektywie przyjętej przez autora. Zamiast rozważać  k o n c e p c j e  Boga i religii, Rudolf Otto zajął się analizą modalności  d o ś w i a d c z e n i a  r e l i g i j n e g o. Obdarzony niezwykłą wnikliwością psychologiczną i podwójnie przygotowany do swego zadania jako teolog i historyk religii – Otto zdołał wyodrębnić treść i specyficzne cechy owego doświadczenia. Pomijając stronę racjonalną i spekulatywną religii, badacz skupił uwagę przede wszystkim na jej stronie irracjonalnej. Bo – jak wyznaje to gdzieś explicite – Otto przeczytał dzieła Lutra i zrozumiał, co to znaczy dla człowieka wierzącego „Bóg żywy”: nie bóg filozofów, na przykład bóg Erazma; nie idea, abstrakcyjne pojęcie, zwykła alegoria moralna. Wprost przeciwnie, chodzi o groźną moc przejawiającą się w gniewie, bojaźń bożą. I w swej książce Świętość (Das Heilige) Otto stara się wydobyć cechy tego doświadczenia groźnego a irracjonalnego.  Znajduje uczucie trwogi wobec świętości, wobec tego majestatu, z którego emanuje miażdżąca moc; znajduje trwogę religijną, wobec mysterium tremendum, które promienieje doskonałą pełnią bytu.

 Otto wszystkie te doświadczenia określa jako numinalne, gdyż są one wywołane przez objawienie się pewnego aspekty mocy bożej: numinalne charakteryzuje sie jako coś „całkiem innego” (ganz andere), dogłębnie i całkowicie różnego; to, co numinalne, nie przypomina nic z tego co ludzkie lub kosmiczne, wobec takich zjawisk człowiek ma poczucie swej całkowitej nicości, poczucie, że jest „jedynie istotą stworzoną z nicości”, to znaczy – zgodnie ze słowami Abrahama, jakimi zwracał się do Pana – „prochem i popiołem” (Księga Rodzaju, 18, 27).

 Z wnikliwych analiz Rudolfa Otto zapamiętajmy jedno: sacrum przejawią się zawsze jako moc całkiem innego rzędu niż siły przyrodzone. Co prawda język określa naiwnie tremendum, majestas lub mysterium fascinans terminami zapożyczonymi z dziedziny przyrody lub zwykłego ludzkiego życia duchowego. Wiemy jednak, że ta terminologia, operująca analogiami wynika właśnie z ludzkiej niemożności wyrażenia czegoś „całkiem innego”: język nie jest w stanie wyrazić tego, co wykracza poza przyrodzone doświadczenie człowieka inaczej jak terminami zaczerpniętymi z tego właśnie przyrodzonego doświadczenia.

 Sacrum przejawia się także jako siła, jako moc. Dla określenia aktu przejawiania się sacrum zaproponowaliśmy termin  h i e r o f a n i a. Termin ten jest dogodny, nie implikuje bowiem żadnych dodatkowych uściśleń; wyraża tylko to, co zawarte jest w jego treści etymologicznej, a mianowicie, że ukazuje się nam , że nam się objawia cos świętego. Można by powiedzieć, że na historie religii – od najelementarniejszych do najwyższych – składa się znaczna ilość hierofanii, objawień, w których wyrażały się rzeczywistości sakralne. Począwszy od hierofanii najbardziej elementarnych – na przykład objawienie się sacrum w jakimkolwiek przedmiocie, kamieniu, drzewie – aż po hierofanię najwyższą, wcielenie się Boga w Jezusie Chrystusie – nie ma przerwania ciągłości. W płaszczyźnie strukturalnej stajemy wobec tego samego tajemniczego aktu: objawienia się czegoś „całkiem innego” – rzeczywistości, która nie przynależy do naszego świata – w przedmiotach stanowiących integralną część tego świata przyrodzonego, laickiego.

 Współczesny człowiek Zachodu doznaje oporów wobec niejednej formy objawiania się sacrum: trudno mu pogodzić się z tym, że dla niektórych istot ludzkich sacrum może przejawiać się np. w kamieniach czy w drzewach. Ale nie należy zapominać, że nie chodzi tu o hołd składany kamieniowi jako takiemu, o kult drzewa jako takiego; święty kamień, święte drzewo nie są czczone jako kamień lub jako drzewo, są one przedmiotem kultu dlatego, że są hierofaniami, że wskazują na coś, co nie jest już kamieniem ani drzewem, ale czymś „całkiem innym”.

 Formy i sposoby przejawiania się sacrum są różne u różnych ludów i w różnych kulturach. Ale pozostaje zawsze fakt paradoksalny – to jest niepojęty – że sacrum objawia się, a tym samym „ma granice nieskończony” i przestaje być czymś  a b s o l u t n y m. Jest to bardzo istotne dla zrozumienia doświadczenia religijnego: jeśli przyjmiemy, że można postawić znak równania między wszelkimi przejawami sacrum, że zarówno najskromniejsza, jak najgroźniejsza hierofania reprezentuje tę samą strukturę i da się wyjaśnić tą sama dialektyką sakralności, zrozumiemy wówczas, że w życiu religijnym ludzkości nie było żadnej zasadniczej przerwy.

 Rozważmy bliżej jeden przykład; hierofanię, która dokonuje się w kamieniu, oraz najwyższą teofanię, wcielenie. Wielka tajemnica wiąże się z  s a m y m  f a k t e m ,  ż e  d o c h o d z i  d o  o b j a w i e n i a   t e g o ,  c o  ś w i ę t e , gdyż jak zaznaczyliśmy, przejawiając się, sacrum ogranicza się i historyzuje. Uświadamiamy sobie, do jakiego stopnia sacrum, przejawiając się w kamieniu, podlega ograniczeniu. Ale skłonni jesteśmy zapominać, że sam Bóg wcielając się w Jezusa przystaje na ograniczenie się i na „zstąpnienie w historię”. To jest właśnie, powtarzamy, wielka tajemnica, mysterium  tremendum,: fakt, że sacrum przyjmuje na siebie granice. Jezus Chrystus mówił po aramejsku; nie mówił po sanskrycku ani po chińsku. Przyjął granice, jakie nakłada samo życie i historia. Jakkolwiek był Bogiem, nie był już wszechmocny, całkiem tak samo, jak gdy – w zgoła innym planie – sacrum objawiające się w danym kamieniu czy drzewie wyrzeka się pełni i przyjmuje na siebie granice. Oczywiście zachodzą duże różnice między różnymi hierofaniami; ale nie należy zapominać, że ich struktura i dialektyka są zawsze te same. /…/

Mircea Eliade

„Sacrum, mit, historia”

Święty Kamień Prusów nad Zalewem Wiślanym

 

gospodarz strony Andrzej Dobrowolski